poniedziałek, 9 września 2013

Jeden strzał cz3

Granica Korei Północnej i Korei Południowej.
Do budynku straży granicznej zbliżył się zupełnie nowiuśki czarny schevrolet,na jego widok strażnik stojący tuż koło szlabanu gwizdnął w zachwycie.I zaczął rozmyślać co on to by zrobił gdyby miał by takie autko. Samochód zatrzymał się tuż przed strażnikiem,powoli opadła szyba.
-Pan nie wie że przejazdu nie ma.
Furknął strażnik pewny że samochód jego marzeń zaraz odjedzie.Drzwi się otworzyły,z samochodu wyszedł wysoki mężczyzna z kruczoczarną czupryną i grzywką opadającą na bladą twarz.Miał na sobie czarne jennsy,i skórzaną kurtkę,dziarskim krokiem podszedł do strażnika od którego był wyższy o prawie o całą głowę.Strażnik spojrzał w te zimne niebieskie oczy,przeszedł go dreszcz po plecach a słowa sprzeciwu ugrzęzły mu w gardle.
-Ja w ogóle nie będę rozmawiał z panem na temat czy przejadę czy nie, chce rozmawiać  z panem przełożonym.
Strażnik dostrzegł na szyj tatuaż z napisem Czeczenia 2006-2009,co spotęgowało u niego tylko strach.
-D.D.Dobrzeee proszę pana wybełkotał.
Odwrócił się na pięcie o mało się nie przewracając,i chwiejnym krokiem wkroczył do budynku.Po chwili wybiegł inny facet,tylko ten już miał w rękach miał ak74u.
-Na ziemie szmato, bo popatrzysz na swój mózg.
Przybysz tylko na to czekał,kocim ruchem pokonał dzielącą ich odległość,wybił strażnikowi z rąk karabin. A do szyj przyłożył mu ostry bagnet i powiedział.
-Chyba nie wiesz z kim rozmawiasz chłopczyku,nawet gdybym poderżnął ci gardło twoje władze przyjęły by mnie z pocałowaniem ręki do stolicy.
-Kim pppppan jest?
-A co cie to obchodzi, ważne że mam poręczenie od pułkownika Krylenko i generała Zwagniecewa, na przejazd.Jak nie wierzysz to zadzwoń sobie do centrali.
-Pan pokaże te poręczenie.
Nieznajomy rozpiął zamek kurtki,za pazuchy wyciągną trochę pogniecioną kartkę.I przyłożył dwa centymetry przed nosem,aby ten mógł dobrze się przyjrzeć.
-Pan poczeka chwile wykonam telefon do centrali.
-Dobra tylko się pospiesz.
Strażnik wbiegł do pokoiku gdzie z przerażeniem ciągle nie mógł dojść do siebie,chwycił słuchawkę i wykręcił numer alarmowy.
-Ministerstwo Obrony Narodowej.
-Tu sierżant Lee z granicy muszę rozmawiać Pułkownikiem Lin.
-Co jest?
-Na granicy jest facet z pokwitowaniem od Krylenko i Zwagniecewa nakazujące przepuszczenie go ?
-To co jeszcze się debilu pytasz w podskokach do niego i przepraszasz go że tak długo czekał i podnosisz szlaban.
-A przeszukać pojazd?
-Czy ty się na głowy z krową zamieniłeś czy cię Bóg opuścił,nie masz prawa nawet chuchnąć na jego auto a co dopiero otworzyć bagażnik,zrozumiałeś?
-Ta jest.
Wyszedł z placówki zdziwiony zachowaniem jego zwierzchnika,kto to był że tak trząsł całym ministerstwem.
-Droga wolna proszę pana.
-Dziękuje.
Wsiadł do auta i skierował się w stronę granicy.Na granicy Korei Południowej nie było tylu problemów strażnik przejrzał  tylko glejty i z uśmiechem powiedział.
-Witamy panie Wilk w Republice Korei Południowej, życzę miłego pobytu i mam nadzieje że zostanie pan tu na stałe.
-Okaże się, dziękuje bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz