2050.02.04 Baza Toten Hanzy w Phenix
(P-Paterson)
(S-Saver)
(W-Wolf)
(K- Kryzmat)
(O-
Ostwid)
K: Witam panów pozdrowienia z Warszawy przywożę, i nie tylko ponieważ przyjechały zemną 5 dywizji piechoty i 3 czołgów.
S: Super
przydadzą się.
W: Podsumujmy co mamy, zdobyliśmy Arizone całkiem szybko ale to pewnie z powodu
dobrego planu i zaskoczenia. Z Nowym Meksykiem będzie trudniej.
S: To co proponuje Toten Hanza? W: Według mojej
siatki wywiadowczej, wiem że za dwa tygodnie w mieście Santa Fei w hotelu Granda Stan zbierze się cały sztab polowy stacjonujący w Nowym Meksyku, z generałem Stai Ehe bratem
Eitharda.
P:
Ciekawe, ciekawe i co macie zamiar z tym faktem zrobić ?
O: My nie wiemy, ale kapitan Wolf ma już jakiś plan. W: Niestety, treśćplanu pozna moja grupa operacyjna, i generał Star
godzinę przed akcją.
S:
Rozumiem boicie się
wycieku .
O: Jak na
razie, z tego co powiedział nam Wolf wraz z zabiciem dowództwa, mamy wkroczyć do Nowego Meksyku.
2050.02.16
godzina 21.00 - Dobra panowie wszystko gotowe?
- Tak jest panie kapitanie.
- Pamiętacie plan?
- Może go pan nam przypomnieć.
- Pewnie, Hans ty i twój zespół hakerów będziecie odpowiedzialni za włamanie się na linie telefoniczne do wojska elfów i
szpitala, będziesz przejmować wszelkie połaczenia.
- To tyle w tym mieście jest elfów.
- Średnia na jednego człowieka wypada 3 elfów. -
Grubo
- Ty Dymitry i twoja grupa obstawicie cztery
pobliskie dachy, będziecie
odpowiedzialni za ogień
snajperski.
- A ty
Miriu i Gunter wchodzicie ze mną. Dobra panowie 15 minut do wyjazdu. Poszedłem do swojego
pokoju, dokładnie zamknąłem
za sobą drzwi. Usiadłem na
łóżku zrzuciłem z siebie
mundur i przebrałem się w
czarne dresowe spodnie na to kamizelka z kompozytami Tytanowowolframowymi, aby
ją zakryć ubrałem dużą czarną bluzę z kapturem do nosa. Pod bluze włożyłem karabinek szturmowy agw34 z pięcioma magazynkami i pistolet Berenta m19.
2050.02.04
Godzina 21.30 \
– Dobra panowie wszyscy na swoich pozycjach? -
Hakerzy potwierdzają
gotowość.
- Dach gotów do strzałów.
- Dobra tak trzymać.
-Miriu ty idziesz do budki z ochroną, wiesz z której strony. Gunter ty zostajesz na
dworze i dbasz aby nikt nie proszony wszedł do środka.
2050.02.04 Godzina 21.40
Chłopaki już poszli, ja zostałem sam na ulicy przed hotelem.
Poprawiłem kaptur i ruszyłem w stronę ochroniarzy którzy stali przed drzwiami. Jeden z
nich wyciągnął przede mnie rękę i powiedział.
- Dzisiaj wstęp do hotelu zabroniony, z powodu ważnego spotkania.
-Okey spoko.
Szybkim
ruchem złapałem faceta za przegub i wykręciłem do tyłu, wolną ręką wyciągnąłem pistolet i strzeliłem w tchawice.
Drugi miał więcej szczęścia ponieważ uderzyłem go silnie w kark, z kolby. Szybkim krokiem
wkroczyłem do dużego
holu. Stał tam wysoki elf w mundurze oficera i palił papierosa/
-Jak pan tu wszedł?
-Normalnie przez drzwi.
Zbliżyłem się do niego na długość ręki i szybkim ruchem uderzyłem pięścią w jabłko Adama, pozbawiając go tchnienia.
Lewym ramieniem chwyciłem go pod szyją i wykorzystałem jako tarcze.
Gdy tylko przyjał na Sb magazynek z pistoletu
recepcjonisty, włożyłem
rękę pod pachę i strzeliłem raz a celnie w jego głowę.
-Miriu jesteś już w budce ochrony?
-Tak jest kapitanie.
- Okey to wyprowadzi mnie do hali głownej.
-spoksik, widzisz te drzwi koło kontuaru te po
prawej , to drzwi do wyjścia
przeciw pożarowego.
-Już jestem na schodach, czego się mogę spodziewać. -Przed drzwiami w które będziesz musiał wejść będzie jeden klient z karabinem szturmowym to będzie drugie piętro.
-Sprzedawcy już nie ma, na spotkaniu ze mną zarobił parę dodatkowych dziur w czaszce. A jak tam wygląda sytuacja na korytarzyku?
- Przed
sobą masz dwóch oponentów
z bronią krótką. -Chyba zostane ekspertem od trepanacji kolejne
dwa hedy zmieniam broń.
Ilu strażników mogę się spodziewać w środku.
-Zero strażników.
Super czas na drobną masakrę.
2050.02.06
W odwecie za krwawy wtorek w Londynie, i za
gwałty i mordy, w hotelu zgineło 49 oficerów. Stai’Ehe został ogolony na łyso i
otatułowany hańbiącymi go znakami i został odesłany do swojego
kraju. Wiele miast z powodu utraty korpusu oficerskiego poddawała się bez oddania strzału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz