niedziela, 9 lutego 2014

Młodzi tytani sprawa organizacji N.O.V.A. cz7

WIELKI ODWET

Po tej akcji z uprowadzeniem mnie,postanowiłem że sie im odpłacę za nadobne. Musiałem stworzyć misterny plan, miałem zamiar porwać Billego. A i wysłać do mojego wymiaru gdzie skasowali by mu pamięć opierdolili na łyso i wysłali na gorące pustynie Afganistanu.
Dogadałem się z ludźmi Czechowa, że to będzie szybka akcja. Przedstawiłem im szczegółowy plany, działania. Dowiedziałem się dokładnie gdzie Billi dzisiaj będzie i czy będzie sam. Wszystko wskazywało na to że będzie sam. O godzinie 22 dwie ciężarówki były przygotowane do akcji. Czechow był po drugiej stronie ulicy i obserwował sytuacje przez lornetkę, i informował na bieżąco co się dzieje. Ja sam siedziałem i osobiście byłem w ciężarówce.
Nagle informator z klubu mówi że numerek całuje się z jakąś laska i to nie było Triscel. Poczułem okrutne ukłucie w sercu, jak ten kutas mógł ją zdradzać, przecież ona go kochała całym sercem jak on jej mógł to zrobić. Hmh jeśli miałem dotychczas jakiś żal że pozbywam się Numerka to tylko dlatego że jest chłopakiem Triscel.
Gdy tylko wyszedł z baru zawieszony o tą dziewczynę, gdy tylko próbował wyjechać. Ciężarówki z obu stron zablokowały wyjazd, a sam wysiadłem z ciężarówki, podszedłem do auta Bilego. Wyciągnąłem go z pojazdu i dałem mu w pysk.
-Za co ?
Wybełkotał?
-Za miłość do ojczyzny, sukinkocie.
Wsiadaj do ciężarówki, i  nie gadaj.
Na przejściu między wymiarowym czekał już pułkownik Kazana i major Szuwaks.
Gdy Billi wysiadł z auta nie miał już na sobie swojego stroju tylko szary dres. I worek na głowie.
Popchnąłem go w stronę, moich przełożonych.
 A że był pijany to upadł na ziemie.
-I co Kapitanie, to on ?
Ten do wysyłki do Afganistanu?
-Tak jest panie pułkowniku.
Major rozkazał swoim żołnierzom aby go przyszykowali do podróży między wymiarowej.
Już miałem iść, gdy nagle poczułem rękę pułkownika.
-Panie kapitanie, a dla pana mam specjalne zadanie?
-Jakie ?
-Zastąpi pan Bilego w kręgach tytanów.
-Ale to dla mnie jest trudne, to nie możliwe wręcz.
-Jeśli nie pan to ktoś inny a pana odwołam i wróci pan do nas.
-Nie to zostaje, tylko dajcie mi nową wersje jego stroju.
-Proszę o to ona.
Wziąłem ją od Majora i poszedłem do auta, przecież musiałem jechać do wieży.


.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz